Dodał: RadomSport.pl / Data: 05-10-2009, 09:14

Czterech koszykarzy zadebiutowało w barwach AZS-u Politechnika Radomska w zwycięskim meczu z UMKS Kielce. Jednym z nich był Grzegorz Zadęcki, który gdyby nie kilka głupich strat w końcówce, spokojnie mógłby zostać MVP tego spotkania.


Grzegorz Stępień, RadomSport.pl: - Lepszej inauguracji sezonu nie mogliście chyba sobie wymarzyć, pokonaliście jednego z faworytów ligi.
- Rzeczywiście dobrze zaczęliśmy sezon. Powiem szczerze, że nie nastawialiśmy się ani na wygraną, ani na porażkę, tylko na dobrą grę. W meczu zrealizowaliśmy założenia i odnieśliśmy zwycięstwo. To cieszy, bo sprawdziliśmy się w ciężkim boju.

Przed sezonem najwięcej obaw było o brak zgrania. W AZS-ie jest kilku nowych graczy, sparingów nie było za wiele, a tymczasem na parkiecie wszystko poukładało się znakomicie.
- Ciężko na to pracowaliśmy. Po to były przedsezonowe przygotowania, zgrupowanie podczas, którego naprawdę zasuwaliśmy, żeby potem w meczach o punkty dawać z siebie wszystko. Przygotowywaliśmy się też pod kątem tego meczu, postawiliśmy Kielcom twardą obronę, trafiliśmy co trzeba i to zaowocowało dobrym wynikiem. Oczywiście zawsze można doszukać się choćby dużej liczby strat, ale generalnie grało nam się naprawdę dobrze.

Jak to się stało, że ciągu kilku dni zespołowi również wróciła skuteczność?
- Ze skutecznością tak to już bywa. Czasem jest, czasem zawodzi, a sezon jest długi i myślę, że pod tym względem może być jeszcze lepiej. Kluczem do wygranych w koszykówce jest obrona. Kielcom się postawiliśmy, a przy twardej, agresywnej defensywie, możemy się postawić także Rosie (w środę jest derbowy mecz w Pucharze Polski). Choć zdajemy sobie oczywiście sprawę, że w Radomiu faworyt jest jeden.

Czy po tym pierwszym, wygranym meczu możesz określić cel zespołu na sezon?
- Gramy w każdym meczu o zwycięstwo. Po udanej inauguracji, apetyty i ambicje oczywiście rosną, ale wciąż za wcześnie, aby stwierdzić na co nas stać. W październiku jest dużo grania, mamy aż siedem spotkań, więc po wynikach jakie w nich osiągniemy będziemy bardziej przejrzyście również określić cele. Podchodzimy do tego bardzo spokojnie.

W Radomiu chyba czujesz się już dobrze, spotkałeś tu m.in. swojego starego kumpla z Zabrza – Tomka Wróbla, który gra w Rosie.
- Tak, nie było żadnych problemów z aklimatyzacją. Radom bardzo mi się podoba, jest sporo fajnych miejsc, gdzie można miło spędzić wolny czas. W zespole też czuję się świetnie, więc już teraz mogę powiedzieć, że nie żałuję decyzji o przeprowadzce do Radomia.
Z Tomkiem Wróblem znamy się od lat. Tomek jest profesjonalistą i trudno się z nim umówić na jakieś spotkanie towarzyskie (śmiech), utrzymujemy na razie raczej kontakt telefoniczny. Przyjaźnimy się jednak i na pewno znajdziemy czas, żeby spotkać się i pogadać o starych czasach.

Rozmawiał GRZEGORZ STĘPIEŃ